Dla mnie takim ewidentnym "muszęmieciem" odkąd tylko bardziej zaczęłam interesować się makijażem i kosmetykami była pomadka nude. Niestety znalezienie tej jednej jedynej i idealnej nie należy jednak do najprostrzych.
Poniżej znajdziecie swatche pięciu pomadek pasujących do kategorii "cieliste", które znadują się w mojej kolekcji:
Zaczynałam od jednego z najtańszych wariantów czyli Miss Sporty w odcieniu 020 Strip-tease. Na początku byłam w niej zakochana i używałam prawie codziennie. Byłą to moja pierwsza pomadka po długim okresie raczenia swoich ust jedynie błyszczykami wiec nie miałąm za bardzo doświadczenia w tych szminkowych klimatach. Szybko zorientowałam się jednak, ze moja "misska" jest dość tępa w aplikacji i wysusza mi usta, a dodatkowo przecież jest perłowa, więc do klasyczności trochę jej brakuje;)
Kolejnym moim nabytkiem byłą polecona mi przez jedną z moich widzek Szminka z Manhattanu z serii Intense Moisture & Gloss w odcieniu 53 G. Ta obywatelka z daleka się błyszczy ma kremowe wykończenie zarówno jeśli chodzi o jej konsystenję jak i kolor. Posiada niestety jeden dość kluczowy minus - jej konsystencja jest również bardzo pudrowa i małę ziarenka tego pudru są dość wyczuwalne na ustach.
Darling. Kolor mnie zachwycił pomimo, że moim skromnym zdaniem bardziej nadaje się dla osób z jaśniejszą karnacją od tej, którą sama posiadam. Niestety jest to taka mała złośliwa kreatura która uwidacznia wszystkie najwet najmniejsze niedoskonałosci naszych ust a dodatkowo moje wargi troszkę przesusza.
Na końcu tego wyścigu znalazły się tzw. okrągłe pomadki z NYX, jedna w odcieniu 510 Echo a druga 522 Circe. Pierwsza jest jak na mój gust troszkę za ciemna do mojej karnacji aby wyglądałą na nude, ale przy innych zastosowaniach sprawdza się całkiem nieźle. Natomiast moim cielistym ideałem zdecydowanie jest Circe. Mój kolor, moja kosystencja, moja faworytka;)
moja pomadka to rimmel 700 :)
OdpowiedzUsuńja też mam rimmel 700 :) pozdrawiam ciepło !
OdpowiedzUsuńZostałaś prze ze mnie muzycznie otagowana!
OdpowiedzUsuńPodobno każda kobieta podczas użytkowania szminki nadaje jej indywidualny kształt i jak tak patrzę na Twoje, to zdaje się to potwierdzać, bo wszystkie mają lekkie zagłębienie w środku;) Z pomadek NYXa w kolorze nude polecam również Summertime, ostatnio odkryłam ją na nowo i używam codziennie:) Rimmel 700 Nude Delight zostawia mi takie niefajny posmak na ustach, lubiłam ją, ale wiem, że można znaleźć lepsze pomadki za porównywalną cenę:)
OdpowiedzUsuńJa przez parę dni miałam pomadkę Hue z Mac i niestety musiałam ją oddać bo kolor był bardzo delikatny i zmywał się po godzinie. Jednak jej największą wadą było to, że każda niedoskonałość ust była strasznie widoczna. Wymieniłam ją na Myth.
OdpowiedzUsuńUwielbiam nudowe szminki (sama na swoim blogu mam zestawienie ulubionych). W moim przypadku NYX chyba sprawdza się najlepiej - mam odcień REA.
OdpowiedzUsuńSlyszalam ze Gosh Darling jest super . Zastanawiam sie czy ja kupic :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)