Ten produkt w mojej kolekcji znajduje się już jakiś czas. Zdążył
stać się dość kultowym i popularnym w kosmetycznej blogosferze. Nie zamierzam
się ani wyłamywać ani zaskakiwać odmiennym zdaniem na temat tego kosmetyku. I
już na samym początku –powiem Wam w „sekrecie” : Lubię to!;)
Bronzer Joko w odcieniu J262 for Brunette pochodzi z
kolekcji Marrakech Dream do ogromny produkt, którego głównym przeznaczeniem
jest konkurowanie twarzy – a jakże! Charakteryzuje się interesującym składem – powtarzając za producentem:
„Zawiera bogaty w
witaminę E olej arganowy, zwany złotem Maroka, który ujędrnia skórę oraz ma
właściwości regeneracyjne i ochronne, (…) dodatkowo został wzbogacony
nawilżającym olejem kokosowym i lanoliną, dzięki czemu wygładza oraz zmiękcza
naskórek”
Opakowanie o pojemności 20 (!) g niestety nie może poszczycić
się wyjątkową jakością. Na dzień dobry , trafił mi się kosmetyk z ułamanym „dinksem”
do otwierania. Mogłabym to spisać na karby tego jak poczta traktuje przesyłki,
lub swojego pecha, ale nie zrobię tego, bo jestem świadoma, że nie tylko mojemu
egzemplarzowi trafiło się takie nieszczęście. Zresztą nie ostatnie – pewnego razu
zabrałam go na wyjazd i wrzuciłam kosmetyki razem z niedokręconym micelem. Po
spotkaniu tych dwóch panów Joko troszkę się dostało po tylnej naklejce, ale
dalej wszystko jest czytelne.
Od razu w oko wpada nam przepiękny wytłoczony wzór.
Najlepsze jest w nim to, że pod wpływem używania prawie nie znika. Czego się
jednak spodziewać skoro produkt wydaje się niekończącą się historią.
Kolor – w końcu coś w 100% matowego! Nie uświadczyłam ani
grama drobinek, satyny a tym bardziej perły wykończeniu tego kosmetyku, co
ogromnie mnie cieszy. Nie dlatego, że nie lubię świecidełek, ale dlatego, że są
dostępne na każdym kroku i ja też mam ich pełno. Mat to jest coś czego
potrzebowałam! Pigmentacja jest bezbłędna, dlatego lepiej uzbroić się w lekką
rączkę do nakładania tego cuda. Jeśli jednak nałoży się Wam za dużo – to nie
tragedia! Na szczęście rozciera się bez problemów. Nie wiem czy faktycznie
zmiękcza i wygładza mi naskórek, nawet tego od niego nie wymagam. Wiem
natomiast, że trzyma się świetnie i na pewno nie schodzi plamami.
Cena: ok. 30 zł
bez drobinek jest takze w7, honolulu:)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam ten dla blondynek, w końcu tani bardzo jasny matowy bronzer, do tego pachnie ciastkami <3
OdpowiedzUsuńooo chyba się skuszę na niego :)
OdpowiedzUsuńMam ten sam i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTen bronzer będzie mi się niedługo śnił hehe rozmyślam czy go kupić, a on jest wszędzie ciągle go widzę na blogach i YT no po prostu woła mnie kup kup :D :D
OdpowiedzUsuńtak, tak, mojej siostrze śnił się po nocach, aż pewnego pięknego dnia będąc z nią na zakupach pokusiła się o to :D Całkiem fajny, spory, przez to wydajny ;)
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda u Ciebie. choć wydaje się być ciemny na słoczu paluchowym, to na twarzy wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńJa mam Honolulu od W7, też zupełnie matowy. Uwielbiam go. Choć ten bronzer bardzo mnie kusi. Jak już zacznę znowu zarabiać, na pewno się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się po nocach, ale nadal nie wiem czy nie byłby dla mnie za ciemny ;)
OdpowiedzUsuńwidziałam wersję dla blond i kusi bardzo a Ty jeszcze bardziej kusisz - a to że mat to jak najbardziej plus
OdpowiedzUsuńBardzo mam na niego chrapkę, ale chyba w tej jaśniejszej wersji. I raczej poszukam stacjonarnie, bo boje się zamawiać i dostać strzępki pudru brązującego:(
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, prezentacja doskonała!
OdpowiedzUsuńDla mnie jednak był by za ciemny, mam jasną karnację.
ten wzór jest przepiękny... no i efekt na twarzy po prostu bomba...
OdpowiedzUsuńps. mój pech z pocztą polega na tym, że co jakiś czas coś mi ginie :/
Bardzo podoba mi się ten kolor, wiele bronzerów jest po prostu pomarańczowych...
OdpowiedzUsuńJa zużywam swój Bourjois i też końca nie widać..
OdpowiedzUsuńPiękny ma kolor :)
OdpowiedzUsuńWpisuję go na listę zakupów :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na policzkach. Może skuszę się na zakup. ;)
OdpowiedzUsuńśliczny ma kolor :) chyba się za nim rozejrzę
OdpowiedzUsuńKolor ma trochę pododbny do ziemi Ikosu tej najciemniejszej :P
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt na Twoim licu :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na Twoim policzku, muszę mu się przyjrzeć na żywo :)
OdpowiedzUsuńmusze go mieć- uwilebiam matowe brazery:)
OdpowiedzUsuńŁadny, lubię matowe bronzery, jednak jak dla mnie byłby trochę za mocny, bo mam bladą cerę :P
OdpowiedzUsuń