O tym, żeby ozdobić swoje ciało myślałam przelotnie już od wielu lat. Marzył mi się wzór, który będzie takie w 100% mój, dzięki czemu nigdy mi się nie znudzi. Początkowo było to na zasadzie podejścia tzw. "cnotki-niewydymki" czyli i chciałabym i boję się. W końcu umówmy się - tatuaż to coś na całe życie. [Niby można usuwać, przykrywać innymi, ale dla mnie taka opcja w ogóle nie wchodzi w grę - jak już coś takiego robić to na zawsze]. Ja nie byłam pewna, czy jestem gotowa na takie hm... zobowiązanie (?! - gorszy dzień, Oleśce brakuje słów - niemożliwe!). Byłam młoda, nie wiedziałam gdzie chcę ten tatuaż, nie miałam też wzoru, więc po prostu zepchnęłam te kwestię w tył głowy i uśpiłam.
Temat pojawił się ponownie, kiedy po raz pierwszy byłam przy robieniu tatuażu. Zobaczyłam jak to wygląda, poczułam klimat i ponownie złapałam bakcyla. Przez kilka miesięcy przeglądałam otchłanie internetu w poszukiwaniu wzoru i od początku wiedziałam jedno: będzie kot, czarny kot. Najpierw na Pintereście wpadł mi w oko ten kreskówkowy wzór:
Zauroczył mnie niesamowicie, ale jako, że miał być to mój pierwszy tatuaż a nasłuchałam się o tym, że wypełnianie boli najbardziej, to sobie darowałam. Wyobrażacie sobie kolorowanie tego malucha? Auć! Potem okazało się, że wypełnianie bolało mnie mniej niż kontury, ale to pomińmy:)
Szukając dalej trafiłam na znajomy wzór.
Pomyślałam od razu: TAK! to jest to! Koty i muzyka - moje dwie największe życiowe miłości. Entuzjazm jednak opadł, kiedy przypomniałam sobie, że dokładnie ten wzór ma moja znajoma - Agnieszka. Szukałam dalej, ale nic mi się już tak nie podobało. Postanowiłam postawić wszystko na jedną kartę i napisałam do Agnieszki, czy nie miałaby nic przeciwko gdybym wytatuowała sobie dokładnie to, co ona. O dziwo Aga nie miała absolutnie żadnych obiekcji i wręcz mnie zachęcała;) Decyzja więc zapadła i jak się potem okazało, została wprowadzona w życie dużo szybciej niż myślałam. Pierwotny plan był takie, że obie z Karolą wydziaramy się w listopadzie, dlatego informacje że mamy termin za kilka dni nieźle mnie zaskoczyła. I tym sposobem na początku października zeszłego roku stałam się dumną posiadaczką koto-klucza na wewnętrznej stronie lewego przedramienia. Nie bolało prawie wcale i byłam tym faktem naprawdę pozytywnie zaskoczona:) [namiary na studio tatuażu są w opisie pod filmami na YT;)]
Na jednym tatuażu miało się skończyć, przynajmniej w najbliższym czasie, ale niestety z tyłu głowy chodziła mi jeszcze myśl o napisie. Od początku jednak dokładnie wiedziałam czego chcę i przypadek sprawił, że zdecydowałam się na niego po raz kolejny szybciej niż przypuszczałam.
Daniel, mój tatuażysta, zaproponował mi trzy opcje - wybrałam te najbardziej zakręconą, bo wizualnie najbardziej pasowała mi to mojego kota i stało się.
Tym razem bolało troszkę bardziej, ale mocniejszy dyskomfort odczuwałam tylko przy tatuowaniu części, która była najbliżej dłoni, bo tam chyba skóra jest najcieńsza
Nieeee, to w ogóle nie boli;))) |
Tytuł mojej ukochanej piosenki, który już od jakiegoś czasu nosiłam wygrawerowany na Lilou, teraz zdobi mój nadgarstek.
W Polsce w dalszym ciągu pokutuje mit, że osoby z tatuażami nie znajda pracy - nieprawda. Przez wiele lat pracy w korporacjach nie raz miałam do czynienia z wydziaranymi ludźmi:)
Druga sprawa to stwierdzenie: jak ty będziesz wyglądać jak będziesz starsza. Szczerze? normalnie! Kiedyś sztuka tatuażu nie była tak szeroko dostępna i na tak wysokim poziomie jak jest teraz, więc nie była też popularna. Jednakże nie jestem jedyną osobą z tatuażami, one też będą się starzeć tak samo jak ja, więc skoro teraz taki widok jest czymś normalnym, to i za parę lat będzie.
Najważniejsze to żyć w zgodzie ze sobą i robić takie rzeczy tak, żeby nie żałować. Peace!
Mam 4 tatuaże, z czeg odwa naprawdę duże i powiem Ci, że jak ktoś mi mówi "jak Ty będziesz wyglądać na starość" odpowiadam "tak samo dobrze jak teraz, bo będę stara i spełniona". Owszem, pamiętam że za 30 lat moja skóra będzie inna i unikam tatuaży np. na brzuchu (ale to też ze względu na ewentualną ciążę), niemniej nie zamierzam rezygnować z tego tylko dlatego, że się za jakiś czas zestarzeję (no heloł, nie ja pierwsza i nie ja ostatnia!)
OdpowiedzUsuńJa mam jeden, jak do tej pory i nie żałuję :)
OdpowiedzUsuńTen kot z pinteresta jest boski! :) Sama mam tatuaż, niby oklepany, ale dla mnie ważny i znaczący i na nim na pewno się nie skończy. Myślę już nad drugim i prawdę mówiąc z racji, że zakochana w kotach jestem niemożliwe, pewnie jakiś prędzej czy później pojawi się i na mnie.
OdpowiedzUsuńMam identyczne zdanie na temat tatuaży. Mam od niedawna swój wymarzony tatuaż, który marzył mi się od naprawdę najmłodszych lat. Cieszę się jednak że zdecydowałam się dopiero teraz, bo jak byłam w liceum, to chciałam jakieś tandetne wzory, jak pomysle dziś że miałabym to co chciałam mieć wtedy, pewnie chdziłabym na covery. Dziś mam mój wymarzony, przemyślany milion razy i wzór, który ma dla mnie meeega osobiste znaczenie, wiem że jest idealny, nie każdemu się podoba i nie każdy rozumie czemu właśnie to, czemu w tym miejscu, ale ja nie rozumiem jak można krytykować coś co jest bardzo indywidualną sprawą. Twoje są świetne i jak zobaczyłam kotka, naprawdę zrobił wrażenie :) Mój 2 tatuaż też już planuje, ale nie wiem do konca co, więc jeszcze poczekam, bo wiem że warto przemyśleć to milardy razy, a będzie idealnie! :)
OdpowiedzUsuńświęte słowa!:) Sama mam dwa. Jeden pod karkiem, drugi na nadgarstku i mam w głowie kolejne 3. Co prawda znajomi nie tyle odradzają co przestrzegają żebym zrobila cos porządnego bo skoncze wyglądając jak brudnopis:) Czas pokaże:))
OdpowiedzUsuńOlga zgadzam się z Tobą w 100 % to Twój wybór i Twoje ciało, jeśli Ty się czujesz dobrze z tatuażem to super, obecnie już zanika myślenie, że tatuaże maja tylko recydywiści i nie można znaleźć po jego zrobieniu pracy itd
OdpowiedzUsuńCześć. Ja tez mam tatoo, Nie żałuje, planuje kolejne. Ale niestety ciągle jeszcze panuje absurdalny osąd o ludziach z tatuażami. Twoje sa świetnie. Chyba ściągnę od ciebie tego kotka ( oczywiste zmodyfikowanego)
OdpowiedzUsuńJa planuje zrobienie tatuażu. Mam kilka pomysłów, ale póki nie mogę zdecydować się na tej jeden jedyny najlepszy to nie robię :) Choć czuje, że ten moment nadciąga wielkimi krokami :)
OdpowiedzUsuńten kotek z nutką jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńciągle mam ochotę na tatuaż-może wreszcie sobie sprawię? :) tyle że ja na pewno coś drobniejszego i w mniej widocznym miejscu-na łopatce :) nie mam wymarzonego wzoru ale czuję że mnie natchnęłaś i zaraz będę szperać :D
OdpowiedzUsuńfajnie że się zdobyłaś i spełniłaś swoje marzenie :)
Podpisuję się pod ostatnimi zdaniami - dokładnie tak samo myślę i nie widzę, żeby tatuaże mi w czymkolwiek przeszkadzały, a małe nie są i na dodatek widoczne ;P
OdpowiedzUsuńtaaa...bo osoba z tatuażem, to brudas, patologia i w ogóle społeczny element :D na ten moment mam dwa i jak nie chcę, to żadnego nie widać :)
OdpowiedzUsuńTatuaże zawsze będą tematem tabu i niestety nigdy się to nie zmieni.
OdpowiedzUsuńWydziarani- kryminaliści, złodzieje lub 'brudasy'. Smutne.
Zapraszam do siebie. :)
http://piosenkabezslow.blogspot.com/
ja mam spory tatuaż na przedramieniu, pracuję w biurze i nikomu to nie przeszkadza :) czasem ludzie proszą o pokazanie całego i wyjaśnienie znaczenia... myślę, że mimo wszystko społeczeństwo robi się bardziej liberalne w tej kwestii...
OdpowiedzUsuńja się zdecydowałam w tym roku - dojrzewała we mnie ta decyzja ponad 10 lat - cały czas chciałam być pewna i nie traktować tego później jako młodzieńczy wybryk ;) dlatego w tym roku postanowiłam i tak też zrobiłam :) i mam swojego wymarzonego pazia królowej :) - wydzierganego mam go na żebrach tuż pod linią stanika i powiem tak bolało jak cholera w trakcie i po fakcie - ale to miejsce jest po prostu meeega wrażliwe i skóra jest cienka - a teraz mam pięknego motyla, który cieszy me oko. U mnie minęły dwa tygodnie od dziergania i jak na razie nie myślę o kolejnym - ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tatuaż na nadgarstku ;) Za mną też chodzi tatuaż, ale póki co tak jak Ty usypiam temat.
OdpowiedzUsuńJa osobiście bardzo lubię tatuaże. Sama mam dwa i planuję kolejne oczywiście:-)
OdpowiedzUsuńa jednak uzalezniają, Mi się marzy na zebrach *.*
OdpowiedzUsuńTen koto-klucz jest genialny ;-) sama z wielką chęcią nosiłabym taki tatuaż ;-)
OdpowiedzUsuńTatuażyska tak bardzo podobają mi się u innych, ale sama chyba nigdy się nie zdecyduje. Chociaż kolorową matrioszkę na pośladku może i bym przyjęła! :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam tatuaze.Sama mam pare na ciele i kazdy ma personalne znaczenie dla mnie.Planuje wiecej,jeden z nich to fragment Modlitwy o wschodzie slonca na klatce piersiowej.Juz nie moge sie doczekac:)
OdpowiedzUsuńWow słowem poszłąs na calosc:P
OdpowiedzUsuńwłaśnie tak! żyć w zgodzie z sobą! :) to najważniejsze! :)
OdpowiedzUsuńi absolutnie się cieszę, że tak fajna osoba jak Ty ma brata mojego kota ze sobą. ;)))
Świetne są!Napis "Hold on" kojarzy mi się z piosenką Korna ;)Zdecydowanie mój klimat ;)
OdpowiedzUsuńładne :P ten kotek jest fajny ,ja mam jeden ale coś czuje że się nie skończy tylko na nim :P
OdpowiedzUsuńDLACZEGO OBRAŻASZ LUDZI CNOTLIWYCH ?
OdpowiedzUsuńnikogo się tu nie obraża, to tylko takie powiedzenie;) bez spiny ;)
UsuńSama też mam dwa tatuaże, myślę o następnym. Zawsze przestrzegam jedynie przed tym, by bardzo młodzi ludzie dobrze się zastanowili, bo tatuaż, jak sama wspomniałaś, jest na całe życie. No i przed tatuowaniem w miejscach, które trudno ukryć, np. twarz, bo nie wiadomo gdzie nas życie zaprowadzi. Z drugiej strony w dzisiejszych czasach istnieją takie kamuflaże, że właściwie wszystko można przykryć.
OdpowiedzUsuńPs. Kociak jest przepiękny.
Jednak nie wyobrażam sobie siebie z gwiazdkami na karku po 70;D na szczęście nie ma dla mnie nic tak ważnego, co chciałabym na sobie mieć.
OdpowiedzUsuńja jestem wielką fanka tatuaży :) Jaraja mnie wydziarani faceci (David Beckham <3) Sama wiem, że chcę mieć tatuaż. Ale podobnie jak Ty, nie poruszam tematu dopóki nie znajdę wzoru idealnego! Mojego, a nie modnego. chociaz nie wiem czy pokażę to na kanale na YT, bo będzie wstyd jak nie wiem gdy będę ryczeć na pół Polski :D
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie wkurzają teksty typu "jak ty będziesz wyglądać w starości?!". Sama planuję zrobić sobie tatuaż i gdy do mnie ktoś tak powie odpowiem, że to będzie najładniejsze kilka cm kwadratowych na moim ciele ;) Nie warto zwracać uwagę na to co mówią inni. Nasze ciało, nasza sprawa :) Bardzo podoba mi się Twój pierwszy tatuaż- bardzo pomysłowy, a najważniejsze, że wyraża Ciebie i że Ty czujesz się z nim dobrze.
OdpowiedzUsuńOba Twoje tatuaże są świetne. Kiedyś myślałam o tatuażu ale że przy jakimkolwiek bólu wymiękam więęc jakoś tak podchodzę do tematu jak kot do jeża ;) Także szacun dla Ciebie :D
OdpowiedzUsuńTo jeszcze do trzech razy sztuka i kota z Pinteresta teraz... :D Boski jest :D
OdpowiedzUsuńsuper blog ! drogie Panie zapraszam do mnie :) tylko dziś fotorelacja z NYC oraz sesja zdjęciowa dla Firmy Single Style www.sally-key.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJaki życiowy post! jakbym czytała swoje przmyślenia....Moja mama prawie zawału dostała, jak zobaczyła tatuaż... ( a mam 29 lat). Niektórzy dziwili się, że chciałam..niektórzy nie dowierzali, niektórzy wypytywali, co i jak i podziwiali. Mam na szyi..powiem Ci, że sama się zastanawiałam nad tym pierwszym wzorem, który pokazałaś...wybrałam kota, ale innego :)
OdpowiedzUsuńhttp://aniatattoo.pl/biedronki-i-kot/ - bardzo podobnego.... Nie żałuję :)
Mi marzy się tatuaż na karku. Ale na razie jestem niepełnoletnia więc poczekam conajmniej 5 lat :) Bo jak napisałaś - tatuaż jest na całe życie, a nie chciałabym żałować :p
OdpowiedzUsuńJa mam 2 i nie żałuję. Jeden zrobiłam w wieku 16 lat na kości biodrowej a drugi na nadgarstku na osiemnastkę ;)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie mojego ciała bez nich ;)
Chodzi za mną więcej, ale nie jestem zdecydowana co do miejsca, więc nic na siłę.
Polecam każdemu!
Fantastyczny post ! Ja od jakiegoś czasu czaję się na swój pierwszy tatuaż - i teraz już wiem - zrobię go :)
OdpowiedzUsuńCudowny ten kotek :)
OdpowiedzUsuńten kociak z pazurrrrkami świetny! :)
OdpowiedzUsuńHm... ale przedramię jest od dłoni do łokcia, zrobili Ci w złym miejscu! Chyba że nie prosiłaś o przedramię, a ramię od wewnątrz:P A po drugie to niestety, osoby z widocznymi tatuażami będą miały trudniej z pracą. A osoby z małym doświadczeniem i tatuażem to już w ogóle.
OdpowiedzUsuńja muszę zrobić kolejny jeden mam :D !
OdpowiedzUsuńwww.lukaszmakeup.blogspot.com
Świetny tatuaż!
OdpowiedzUsuńKoc cudowny! Ja nigdy na tatuaż się nie zdecyduje za to mogę podziwiać je u innych :)
OdpowiedzUsuńŚwietne masz te tatuaże ;) Ja się ciągle zastanawiam, ale raczej będę coś myśleć w tym kierunku. Martwię się tylko że na jednym się nie skończy :D
OdpowiedzUsuńKocur świetny. Nie rozumiem ludzi, którzy mówią, że tatuaże szpecą. Może i niektóre tak albo nadmiar ich, ale nie 2-3 zwyczajne. Ja także tylko martwię się, że na jednym się nie skończy tak jak i z piercingiem. Miał być tylko jeden dodatkowy kolczyk w uchu..kilka lat temu ;)
OdpowiedzUsuńpóki co byłam kolczykomaniaczką ale teraz tez przymierzam się do białej dziary w rejonach wenętrznego przedramienia ;) a na starość ? cóz jak dożyję to wnuki będą miały rock'and 'rollowa babcię ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post i kolczyk :)
OdpowiedzUsuńhttp://alex-faashion.blogspot.com/
Ja zawsze chciałam tatuaż, ale boje się bólu :P Może się kiedyś przełamie :P
OdpowiedzUsuńwow,looks so nice and awesome
OdpowiedzUsuńi wanna have a try like you
anyway
Fashion Bag - My exclusive choose
New season again, girls,why not change your bag and show out your beauty?
why not come to my blog see all the bags I cllect,and tell me:Which bag is your favorite?
http://me-poppy.blogspot.com/2014/03/those-fahion-bags.html
fajny post i kanał twój na YouTube
OdpowiedzUsuńmój blog-http://patandblue.blogspot.com/
Tak to już jest w Polsce, że osoby wyróżniające się trochę z tłumu, np. osoby z tatuażami, mają mniejsze szanse na znalezienie pracy niż osoba bez tatuaży. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie www.raspberryandhair.blogspot.com
obserwacja za obserwację. :)
Dziś wreszcie zrobiłam sobie listę tatuaży naukowych , które chciałabym mieć :D myślę, że w środowisku w którym przyjdzie mi pracować będzie to całkiem "normalne" :D kochać naukę duszą i ciałem :D
OdpowiedzUsuń